…czyli stres stresowi nie równy.
Kiedy Roman spojrzał na Krzyśka od razu wiedział, że coś jest na rzeczy.
– Stary co jest? – zapytał z wyczuwalnym niepokojem w głosie.
– Nic mi nie mów. Nawet mi się gadać nie chce – mówiąc to, Krzysiek przysunął do siebie zimny kufel piwa.
– No nieźle – pomyślał w duchu Roman. – Wystarczy, że na rok człowiek zniknie z kraju i już jakieś tajemnice. – Nie wkurzaj mnie, tylko mów co jest grane! – powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu.
– Straciłem pracę – wycedził Krzysiek biorąc łapczywy haust piwa.
– Co? – Roman w niedowierzaniu otworzył usta.
– Cztery miesiące temu – dodał przełykając chmielowy napój.
– Co ty chłopie gadasz? Jak to?!
– Tak to – odparł z przekąsem w głosie Krzysiek. – Znaleźli sobie nowego dyrektora i cześć. Ale przynajmniej dali mi odprawę.
– I co?
– I nic. Jestem bezrobotny.
– Nie rozumiem?
– A co tu jest do rozumienia – odparł już trochę poirytowany.
– No bo Krzysiek, kiedy do was dzwoniłem, żeby się tobą umówić, Ania powiedziała, że jesteś w pracy.
– Roman, ona o niczym nie wie!
Kumpel w niedowierzaniu jeszcze szerzej otworzył usta.
– No co tak na mnie patrzysz? Przecież wiesz ile czasu staraliśmy się o dziecko. Anka jest teraz w siódmym miesiącu ciąży. Od trzeciego miesiąca jest na podtrzymaniu. Co miałem jej powiedzieć, że jej mąż, główny żywiciel rodziny jest bez pracy. Ostatnie czego teraz potrzebuje to stres. Wystarczy chłopie, że ja jestem wrakiem człowieka – ciągnął zrezygnowany.
– Krzysiek, czemu nic nie mówiłeś?!
– A co ci miałem głowę za granicą zawracać. Przecież każdy ma swoje problemy – spojrzał na niego smutno.
– To jak ty sobie z tym wszystkim radzisz?
– Jakoś muszę – głęboko westchnął Krzysiek. – Rano się szykuję, wychodzę z domu, kupuję coś na śniadanie i jadę do matki. Koczuję u niej osiem, czasami dziesięć godzin i wracam do domu. Ania jest święcie przekonana, że jeżdżę do pracy.
– O kurcze – Roman z wrażenia głośno przełknął ślinę.
– No nie patrz na mnie z takim współczuciem. Cały czas czegoś szukam. Nie siedzę z założonymi rękami. Pozostało mi jeszcze co nieco z odprawy, więc chyba jakoś przetrzymam. Matka dodatkowo załatwiła mi znajomego psychiatrę. Przepisuje mi czarodziejskie tabletki, no wiesz psychotropy. Chyba dzięki nim jeszcze nie sfiksowałem. Ale muszę ci się przyznać – stres zjada mnie od środka.
– A ja głupi stresuję się swoim wystąpieniem przed zarządem – pomyślał Roman spoglądając na smutną minę kolegi.
Dlaczego przytaczamy tę historię? Ponieważ stres jest nieodzowną częścią życia każdego człowieka. Jest specyficznym, indywidualnym rodzajem reakcji emocjonalnej na zdarzenia, które pojawiają się na co dzień.
Stres jest powszechnie uznawany za szkodliwe zjawisko mające negatywny wpływ na funkcjonowanie i rozwój człowieka. Jednakże w rzeczywistości niepożądane skutki niesie ze sobą jedynie zbyt silny lub długotrwały stres. Poprzez długotrwały stres rozumiemy sytuację, której samodzielnie nie jesteśmy w stanie podołać, i która w dłuższej perspektywie wpływa negatywnie na naszą ogólną kondycję psychofizyczną. W takiej postaci stres może prowadzić do wyczerpania organizmu, zaburzeń odporności oraz przyczyniać się do powstawania chorób psychosomatycznych. Dlatego warto odróżnić stres przewlekły od krótkotrwałych sytuacji stresowych, które są na stałe wpisane w życie każdego z nas i wbrew pozorom są zdarzeniami o charakterze rozwojowym i adaptacyjnym.
Być może zastanawiałeś lub zastanawiałaś się, jak to się dzieje, że niektórzy ludzie w obliczu stresujących wydarzeń potrafią zachować spokój, podczas gdy innych niewielkie zdarzenia wytrącają z emocjonalnej równowagi.
To ile stresu doświadczamy jest indywidualną cechą każdego człowieka. Zależy od charakteru danej osoby, jej sposobu interpretacji pojawiających się trudności oraz umiejętności stosowania środków zaradczych w obliczu sytuacji stresowej.
Jedno jest pewne – każdy z nas doświadcza stresu. Jest on nieodłącznym elementem naszego życia niezależnie od tego, czy się nam to podoba, czy nie. Każdego dnia stajemy z nim oko w oko. Chorują nasi najbliżsi, na drodze którą kroczymy pojawiają się problemy finansowe lub zagrożenie związane z możliwością utraty pracy. Sytuacjami stresogennymi stają się dla nas także nowe wyzwania: narodziny dziecka, zmiana mieszkania czy ważne spotkanie z klientem. Przeżywamy również chwilowe napięcia związane z kolejkami do kasy (szczególnie wtedy, gdy nam się bardzo spieszy), korkami na drogach czy głośną muzyką u sąsiada za ścianą.
Krótkotrwały stres nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia czy życia. Może być jednak dla nas w pewnych sytuacjach nieco uciążliwy.
O tym, jak sobie radzić z sytuacjami stresowymi opowiemy w następnym artykule.
Autor: Anna Walewicz-Kuc | Instytut Psychologii Zachowań
Warunki Bezpłatnych Przedruków
Możesz bezpłatnie wykorzystać ten artykuł na własnej stronie internetowej lub w drukowanym czasopiśmie przestrzegając poniższych warunków:
- Nie będziesz zmieniać tekstu bez porozumienia się z Nami.
- Na dole kopiowanego artykułu zamieścisz informację następującej treści:
autor tekstu – Anna Walewicz-Kuc | Instytut Psychologii Zachowań oraz odnośnik do strony http://www.instytutpsychologiizachowan.pl