– Anka! Masz chwilę? Musimy się spotkać i pogadać! – w głosie koleżanki słychać było niesamowite napięcie.
– Gosia – co się stało?
– To nie jest rozmowa na telefon – wybuchnęła płaczem – Mogę być u ciebie za pół godziny?
– Oczywiście. Jestem w domu. Przyjeżdżaj. Tylko uważaj po drodze na siebie – zdążyłam dodać zanim się rozłączyła.
– Coś poważnego musiało się stać – pomyślałam w duchu. Wyciągnęłam z barku czerwone wino (na tzw. „specjalne okazje”), przygotowałam deskę serów z oliwkami (bo kiedy kobieta znajduje się w stresie, musi go czymś zajadać), zaparzyłam herbatę oraz zaopatrzyłam się w zestaw chusteczek higienicznych (to obowiązkowy rekwizyt, gdy Twoja koleżanka jest w rozpaczy). Kiedy wszystko było gotowe, do mieszkania niczym rozpędzone tornado, wtargnęła zaryczana Gośka. Chusteczki okazały się niezbędne. Gośka wyglądała jak zmora rodem z Halloween. Rozmazany makijaż na jej twarzy wyglądał upiornie.
– Anka! On ogląda pornografię! – ryczała wniebogłosy, nie mogąc złapać tchu – Przyłapałam go na tym przypadkiem, o Boże! – wyła tak głośno, że zapewne tego dnia sąsiedzi nie musieli oglądać wieczornego wydania wiadomości.
– Siadaj – powiedziałam tonem nieznoszącym sprzeciwu – Wielkie mi halo. No i co z tego? – zapytałam.
– Jak to?! – spojrzała na mnie wzrokiem wściekłego pitbulla.
– Gośka! Ile ty masz lat? Kobieto! Weź głęboki oddech i pomyśl przez chwilę logicznie – mówiąc to podałam jej lampkę czerwonego wina.
– Dobre – wycedziła.
– No. Prawie tak dobre jak pikantne filmy.
Gosia spojrzała na mnie rycząc jeszcze głośniej.
– Uspokój się! Przecież nic złego się nie stało! To naturalne zachowanie mężczyzny.
Słysząc moje słowa zachłysnęła się winem.
– No co tak na mnie patrzysz! Chciałaś audiencji, to masz – wypaliłam bez zastanowienia.
– Jak możesz tak do mnie mówić! – spojrzała jakby chciała mnie zabić.
– Kochana, a czego ty oczekujesz?! Że powiem ci, jaki z niego łajdak? Znasz mnie i wiesz, że tego nie zrobię. Gośka spójrz prawdzie w oczy. Facet to nieustający zdobywca! Wzrokowiec. Cały czas poluje na „sarenki”, chociażby wirtualnie. Dziewczyno! Przecież on wybrał ciebie. I poza tobą świata nie widzi. A to, że sobie czasem popatrzy na jakieś cycki, to przecież nie zbrodnia. Przynajmniej nie chodzi na boki – starałam się rozluźnić sytuację.
– No wiesz co! Przyjechałam do ciebie, bo byłam pewna, że mnie zrozumiesz. Ale wygląda na to, że ty podpisałaś jakąś lojalkę z facetami! – w jej głosie dało się wyczuć narastającą niechęć skierowaną w moją stronę.
– Gośka, proszę cię! To, że Krzysiek ogląda filmy z gołymi babami, to nie koniec świata. Każdy mężczyzna raz na jakiś czas potrzebuje trochę dodatkowej stymulacji. To podobnie jak u ciebie z shoppingiem. Sprawia ci frajdę, odstresowuje i poprawia humor. U niego jest podobnie. Czasami potrzebuje nowych bodźców. Na ekranie komputera czy telewizora ma ich pod dostatkiem, a ty jakbyś chwilę pomyślała, mogłabyś to sprytnie wykorzystać dla siebie – puściłam do niej wymowne oczko.
– Ty normalnie chora jesteś! – wrzasnęła na mnie doprowadzona do granic wytrzymałości – Chcesz mi wmówić, że on potrzebuje tych lafirynd, żeby się lepiej poczuć?!
– A ty niby dla kogo biegasz raz w miesiącu do najlepszego fryzjera w mieście? Czemu rano wychodząc do pracy stroisz się i pachnisz? Spójrz prawdzie w oczy! Chcesz się podobać facetom – kontynuowałam temat.
– Co ty chrzanisz! – wrzasnęła.
– To co słyszysz – odburknęłam podobnym tonem – Jeżeli twój Krzysiek ma ochotę napić się zimnego piwa, które chłodzi się w lodówce, zabraniasz mu?
– Głupie pytanie! Oczywiście, że nie! Dlaczego miałabym to robić?
– Bo sprawia mu to przyjemność i w ten sposób gasi pragnienie.
– No i ? – rzuciła przez zaciśnięte zęby.
– Podobnie jest z jego wirtualnym seksem. Czasami musi mieć możliwość odstresowania się w specyficzny dla siebie sposób. Nie oznacza jednak, że cię nie kocha albo, że go już nie kręcisz. Gośka! To, że facet zamówi do domu czasami chińszczyznę nie znaczy, że nie lubi twojej kuchni.
– Anka, ty to zawsze potrafisz odwrócić kota ogonem – Gośka usiłowała wejść w dalszą dyskusję, ale w drzwiach pojawił się Tomek.
– Ty też oglądasz gołe baby? – wypaliła niczym Filip z konopi.
– Gołe baby powiadasz? Hmmm ..? – zamyślił się przez moment – Jedną to nawet całkiem często – błysnął poczuciem humoru – A skąd w ogóle to pytanie?
– Znikąd! – furknęła na niego niegrzecznie – Wybacz, ale nie mam czasu na tłumaczenie. Spieszę się! – pożegnała się w biegu i wyszła.
Kiedy drzwi się za nią zamknęły Tomek zupełnie zdezorientowany zapytał:
– Skarbie – o co właściwie poszło?
– O pornografię…
– Widzę, że ładnie się bawicie jak mnie nie ma – odparł rozbawiony sytuacją.
Kiedy kobieta dowiaduje się, że jej facet ogląda pikantne filmy, doznaje niekontrowanego ataku szału. Zupełnie niepotrzebnie. Z pikantnymi filmami jest podobnie, jak z oglądaniem programów kulinarnych. Zerkasz na szklany ekran, widzisz pyszny tort malinowy z puszystą bitą śmietaną
i czekoladą spływającą po bokach. Czujesz jak zaczynają pracować Ci ślinianki. W ustach robi się mokro i co chwila przełykasz ślinkę. Masz niesamowitą ochotę, aby spałaszować ciastko, które widzisz. Ale w takiej sytuacji pozostaje Ci obejść się smakiem.
U mężczyzn ten apetyt na „małe co nieco” w dalszym ciągu pozostaje i przenosi się na partnerkę, którą mają ochotę schrupać ze smakiem (mądra, rezolutna partnerka może to sprytnie wykorzystać na swoją korzyść. Czai się tu jednak pewne niebezpieczeństwo. Jeżeli przyłapiesz faceta na oglądaniu „niegrzecznych filmów” i zrobisz mu z tego tytułu karczemną awanturę, nastąpi tzw. „wzmocnienie negatywne”. Oglądanie tego typu filmów połączy z czymś zakazanym, niedopuszczalnym, z czymś za co „dostanie po głowie”. Taka taktyka „intymnego wywierania wpływu” na mężczyznę nie sprawdza się! On w dalszym ciągu będzie oglądał to co daje mu seksualną frajdę, tylko będzie robił to w tajemnicy przed Tobą. A jeżeli wpadniesz na dodatkowy, „rewelacyjny” pomysł – „ciche dni za karę” (w łóżku też) – możesz być pewna, że da upust swoim emocjom w towarzystwie aktorek porno, kusicielsko wyginających się na szklanym ekranie. Jeżeli będziesz uskuteczniać sceny zazdrości, wymownie okazywać swoje zniesmaczenie czy zażenowanie z tego powodu, że ogląda „pikantne sceny”, możesz doprowadzić do sytuacji, w której wasze zdrowe dotychczas relacje seksualne mocno ucierpią na jakości, a on będąc w desperacji i chcąc rozładować swoje wewnętrzne napięcie zacznie się samozaspokajać – a tego zapewne byś nie chciała.
Filmy erotyczne nie gryzą. Nie stanowią zagrożenia dla zdrowego, dojrzałego związku. Są pewnego rodzaju urozmaiceniem życia seksualnego człowieka. Ale tak jak tektura nie zastąpi soczystego schabowego, tak i one nie są w stanie wygrać z namiętnym, realnym zespoleniem dwojga ludzi. Nic nie jest w stanie zastąpić ciepła rozgrzanego ciała, subtelnego dotyku, zmysłowego zapachu skóry, przyspieszonego bicia serca i wszystkich innych doznań cielesno-zmysłowych. Dlatego panie mogą być spokojne. Jeżeli zaakceptujemy eksploracyjną naturę mężczyzn i ich ciekawość świata, to pornografia w dłuższej perspektywie nie wygra z naszymi atutami. Może się jednak stać pikantną przyprawą do naszych „łóżkowych dań”. Czasy się zmieniają i pikanteria coraz częściej staje się wspólną przyjemnością zarówno jej, jak i jego. Powiada się, że aby wiedzieć, że czegoś się nie lubi, trzeba tego spróbować. Dlatego zamiast wpadać w przerażenie dajcie sobie szansę na odkrywanie nowych smaków w swym związku. Próbujcie, testujcie, smakujcie i bawcie się pysznie swoimi ciałami nawzajem.
Autor: Anna Walewicz-Kuc | Instytut Psychologii Zachowań
Warunki Bezpłatnych Przedruków
Możesz bezpłatnie wykorzystać ten artykuł na własnej stronie internetowej lub w drukowanym czasopiśmie przestrzegając poniższych warunków:
- Nie będziesz zmieniać tekstu bez porozumienia się z Nami.
- Na dole kopiowanego artykułu zamieścisz informację następującej treści :
autor tekstu – Anna Walewicz-Kuc, Tomasz Kuc | Instytut Psychologii Zachowań oraz odnośnik do strony http://www.instytutpsychologiizachowan.pl